Słodko-pikantne, smaczne kawałki kurczaka.
Żałuję, że pałek było tak mało. Na domiar "złego" te, które kupiłam były dość małe- z kuraka
(o dziwo!) chyba nie zdążyli zrobić " zapaśnika sumo" ;)
(o dziwo!) chyba nie zdążyli zrobić " zapaśnika sumo" ;)
Składniki:
- 6 pałek z kurczaka
- 3 łyżki miodu
- 1,5 łyżki ostrej papryki
- łyżeczka tabasco
- łyżka ziaren sezamu
- łyżka oleju sezamowego
- łyżka oliwy z oliwek
- kilka ząbków czosnku pokrojonego w plasterki
Wszystkie składniki na marynatę łączymy w miseczce. Pałki z kurczaka dokładnie myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym i nacieramy słodko- pikantna marynatą.
Kurczaka zapiekamy pod przykryciem w 150 stopniach przez ok. 1,5h. Pod koniec pieczenia odkrywamy, aby skórka zrobiła się chrupiąca.
Rzekłoby się "niebo w gębie", ale niebo zdecydowanie nie opisuje poprawnie wyczuwalnego smaku tabasco i ostrej papryki :) Mimo wszystko spokojnie można podawać dzieciom- miód idealnie "gasi pożar"...
A na deser Lenny! Oh yeah!
uwielbiam tak pieczonego kurczaczka:)do tego surówka i jestem przeszczęśliwa:D
OdpowiedzUsuńNa surówkę już nie miałam czasu, ale też je lubię!
UsuńWłaśnie o takim daniu dzisiaj myślałam:)
OdpowiedzUsuńTrzeba było lecieć do sklepu po kuraka! :)
UsuńPrzepraszam ale po pierwsze Lenny - YES, YES, YES a po drugie :) mięso w połączeniu z sezamem to coś co uwielbiam! Panierki sezamowe, sos z dodatkiem sezamu...mmmmmm. A jeżeli chodzi o mięso to też wybieram kurczaka! i wpisuję na listę Must Eat!! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńAch ten Lenny...Nie można mu się oprzeć!
UsuńTakie połączenia lubię - pikantne i słodkie - jak piekło i niebo:)
OdpowiedzUsuńIdealnie to ujęłaś ;)
Usuńuwielbiam takie miodowe połączenia:) świetnie smakują! Twoje danie wygląda bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńBaaaardzo Ci dziękuję za kulinarne komplementy! :)
UsuńPowalająco wyglądają:)
OdpowiedzUsuńkocham tą piosenkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny gust ;) hihihi też ją uwielbiam!
UsuńBardzo ciekawa marynata! Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńJa robię miodowo-musztardowe, ale chętnie sprobowałabym Twojej wersji
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie jadłam z musztardą- też bym spróbowała :)
UsuńUwielbiam takie kontrastowe smaki :) Zapraszam do zgłoszenia przepisu do konkursu: http://sweetandchili.wordpress.com/2013/01/29/pierwszy-konkurs-na-blogu-sweetchili-szalenstwa-podniebienia/
OdpowiedzUsuń