poniedziałek, 28 października 2013

Tarta z grzybami leśnymi

Uwielbiam, gdy pogoda tak miło zaskakuje i pod koniec października serwuje nam letni wiatr i słońce, które mnie budziło zaglądając przez okno do sypialni.

Do tego jeszcze dodatkowa godzina snu, błogie lenistwo i mąż u boku...Żyć, nie umierać!

Długo jednak w łóżku nie wytrzymałam i jeszcze w pidżamie pognałam do kuchni. :) Wzięłam się za szarlotkę, o którą dopominał się Sebastian, zrobiłam pasztet z grzybami, rosół i dojadłam tartę z grzybami leśnymi. Jaka szkoda, że już jej nie ma! Jeżeli tylko lubicie smak i zapach świeżych grzybów leśnych, to bardzo Was zachęcam do przygotowania tej tarty. Najdłużej zajmuje oczyszczenie i podsmażenie grzybów- reszta to "pikuś" ;)


Mimo wszystko warto poświęcić pół godziny "sam na sam" z grzybami i nacieszyć się ich zapachem. Powolutku, powolutku się już kończą. Korzystajcie z cudnej pogody, wybierzcie się na spacer do lasu i przynieście do domu kosze pełne grzybów. Chociaż część ususzcie- nie ma to jak sos do mięsa z aromatycznymi grzybkami, czy świąteczny, swojski bigos z ich dodatkiem.

piątek, 25 października 2013

Szyszki vel Smocze jaja

Jest w tym coś niesamowitego. Coś, czego nie można dokładnie sprecyzować, ale działa na nas i zmienić tego nie możemy. Są to smaki dzieciństwa. I choć większość z nich dziś jest śmieszna, to sentyment pozostaje i wspomnienia wygrywają z prawdziwymi doznaniami smakowymi.

Tak jest i ze mną. Dlatego, jak widzę w sklepie mleko w proszku, albo słodzone mleko w tubce, to gęba mi się cieszy i ręka jakoś sama podąża w ich stronę. Do tego dochodzi oranżada w proszku, którą jadło się "na surowo" wysypaną na rękę, draże "Korsarz" podjadane na lekcjach pod ławką, czy szyszki przygotowywane z ryżu preparowanego. Te ostatnie goszczą u mnie średnio dwa razy do roku, ku uciesze mego małżonka :)


niedziela, 13 października 2013

Mini serniczki w szklankach

Choróbsko nie odpuszcza. Nooo może trochę zwolniło i jakby osłabło na mocy, ale nadal się trzyma i nie pozwala głęboko odetchnąć. Zwłaszcza przez nos...

Przez tą chorobę nie mogłam dużo czasu spędzać w kuchni, bo Sebastian zaganiał mnie pod koc...No sami rozumiecie ;)

Jednak po kilku dniach bez dodatkowej porcji kalorii poczułam się, jak na diecie i musiałam tą sytuację szybko naprawić. Wpadłam do kuchni, zblendowałam twaróg, dodałam resztę składników, pomieszałam widelcem i zapiekłam. No sami widzicie co wyszło- pycha!

W tym miejscu delikatnie zmienię temat i powrócę do konkursu, w którym brałam udział na fanpage'u Radio Plus Opole. Molestowałam wszystkich moich znajomych, a i Was prosiłam o wsparcie. Zarówno na blogu, jak i na fanpage'u. Baaaardzo Wam dziękuję za ponad 290 głosów! Szalałam z radości wraz z każdym nowym głosem, śledząc ich przyrost w każdej godzinie. Jesteście boscy!

Teraz czekam na wyniki konkursu i informacje, czy udało mi się dostać do finału. 3majcie kciuki, wyniki będą lada dzień!

A teraz zapraszam na mini serniczki waniliowe ze śliwką pieczone na kakaowym spodzie. Idealne na przyjęcie, aby każdemu podać w oddzielnym naczyniu własną porcyjkę.
Jak możecie się domyślać, szklanki w których piekłach serniczki są po świeczkach Tindra z IKEA. ;)

wtorek, 8 października 2013

Pierogi ruskie

Kto nie lubi pierogów? No kto? Coś czuję, że wiele z Was w tej chwili rąk do góry nie podnosi.
No bo jak? Przecież mamy pierogi z kapuchą i grzybkami leśnymi, z owocami, z soczewicą, z dynią, z mięsiwkiem...Mamy też ruskie, za którymi nie przepadałam w dzieciństwie i z chęcią zamieniałam je na wersję z kapustą. Jak to zazwyczaj bywa- na "starość", albo może w moim przypadku "na później" smak się zmienia i tak pierogi z ziemniakami i twarogiem zyskały w moich oczach.


Są jednak dania, których unikam, nie gotuję i nie jadam. Tu numerem jeden pozostaje niezmiennie WĄTRÓBKA- koszmar moich młodych lat, kiedy podając mi ją na obiad karano za wszystkie przewinienia.- Przynajmniej tak to wtedy odbierałam ;) 

poniedziałek, 7 października 2013

Fejsbukowicze, pomożecie?

Dziś kieruję do Was prośbę o kliknięcie w link, który pokieruje Was na fanpage Radio Plus Opole z moim przepisem na Dyniowe Rogaliki Drożdżowe. Przepis bierze udział w konkursie, w którym można wygrać m.in. sprzęt AGD. Będę o taaaaaaaak wdzięczna, jak "polajkujecie" moje zgłoszenie.

Zatem jeżeli posiadasz konto na Facebook i jesteś zalogowany, kliknij o TU i polub przepis na Dyniowe Rogaliki Drożdżowe. Mam szansę do piątku ;)

To jak, pomożecie?

Tak na zapas, baaaaardzo Wam dziękuję! :*

Ps.: A tu zdjęcie rogalików, które biorą udział w konkursie ;)

piątek, 4 października 2013

Dyniowe rogaliki drożdżowe

Jednak poległam!
Nastawienie pomagało i to dość długo. Nawet, jak w pracy temperatura wynosiła tylko 18 stopni, w domu grzejniki były wciąż zimne, a za oknem pojawiły się pierwsze przymrozki.

Idąc do pracy codziennie wypatrywałam kasztanów pod drzewem tuz przy moim domu i jakimś trafem dzień w dzień ktoś mi je podbierał spod nosa. Do tej pory znalazłam jednego...MASAKRA!

I choć codziennie wspierał mnie długi, wiązany sweter, grube skarpety wieczorem i kubek gorącej herbaty, to w końcu ciało się poddało i złapało jakieś paskudztwo.

A że okres dość "specyficzny" w moim życiu, to ratować się muszę, jak mogę wypijając szklankę ciepłego mleka z ząbkiem czosnku i łyżeczką miodu. Biorąc już 7 tabletek dziennie chyba sami przyznacie, że kolejne piguły nie wchodzą w grę...

Zatem hyrlam i kaszlę, popijam ciepłe mleko i zajadam rogaliki. A dokładniej zajadałam....sztuk 4, albo 5. Nie mogłam się oderwać! I zjadłabym więcej, gdyby nie mój mąż wyrywający swój przydział i kolega Piotrek, który też się oderwać nie mógł.

 
I tak rogaliki- sztuk 22 zniknęły w ciągu +/- 30min, a mi zostały wyłącznie zdjęcia...Jutro wolne, siedzę cały dzień w domu, robię kolejną partię rogalików i się kuruję, aby w Niedzielę móc uderzyć na Żarłostację do Opola.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...