piątek, 27 grudnia 2013

Bigos dobry na wszystko!

Święta, święta i po świętach...

Jestem pewna, że na 90% blogów będzie widniało dzisiaj to powiedzonko :) Sebastian od początku naszej znajomości mówił, że Jego babcia już w 1 dzień Świąt to powtarzała. Od 2-3 lat słyszę to w każde Święta, jednak nie z usta babci, a z ust mego małżonka...Jak tradycja, to tradycja!

Mimo objedzenia i zaspokojonych kubkach smakowych polecam przygotowanie tego bigosu. Zwłaszcza na domową imprezę Sylwestrową, albo na Noworocznego kaca! Sycący i aromatyczny, najlepszy kilkakrotnie odgrzewany, zamrażany i rozmrażany. Żaden gość nim nie pogardzi!

Ten bigos przygotował mój tata z Sebastianem. Ja jedynie mieszałam, podjadałam i doprawiałam. W końcu ktoś musiał ocenić ich pracę, nie? :)


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Mięciutkie pierniczki

A dokładniej ciasteczka korzenne ponieważ nie ma w nich miodu, który powoduje, że ciasto jest twardsze. W tym wypadku koloru ciastkom nadaje kakao, którego w smaku już nie czuć. No przecież jak kakao mogłoby wygrać z goździkami, zielem angielskim, czy cynamonem? :)

W tym roku pierniczki świąteczne robiłam ok. 2 tygodni temu. Niestety nic już nie zostało. Zatem stwierdziłam, że poszukam w internecie jakiś innych słodkości, które mogłabym zrobić wcześniej i znalazłam. Niestety nie pamiętam, jaki to był blog...

 
W każdym razie zrobiłam pierniczki w wersji soft- podwójna porcja. Te niestety też już zniknęły...I tak oto stałam się posiadaczką pustki w 4 puszkach czekających na pierniki, gołego dna litrowego słoika po miodzie oraz braku przyprawy korzennej. Także ten tego, jakbyś ktoś miał pierniki, które chce przesłać do Bełchatowa, to ja nie odmówię. Serio!

piątek, 13 grudnia 2013

Keks na kęs

Keks to ciasto, które nie potrafię jednoznacznie zakwalifikować do typu Świąt. U mnie w rodzinie pojawiał się na Wielkanoc i Boże Narodzenie, ale kompletnie nie znam jego pochodzenia.

Mam natomiast wspomnienia, piękne wspomnienia!
Keks zawsze był u mojej nieżyjącej już prababci. Odkąd pamiętam prababcia wyglądała tak samo sędziwie. Zawsze niska, szczupła, z grubymi rajstopami na nogach i ogromnymi oczami miło na mnie spoglądającymi. Prababcia to była kobieta wierząca w to, co pokazują w tv. Pamiętam dobrze dzień mojej matury pisemnej z historii i to, jak po powrocie moja mama opowiedziała mi anegdotę:

Prababcia przyjechała do nas na tydzień- dwa, a w dniu mojej matury obejrzała reklamę, z której można było wysnuć, że osoba pijąca Actimela zda wszystkie egzaminy...No cóż, ja nie wypiłam i babcia się martwiła ;)

Obyło się na szczęście bez Actimela, ale co babcia się nadenerwowała...

W każdym razie keks to w mojej głowie ciasto prababci Marysi, choć wiem, że jej córka, a moja babcia Irenka również je piecze. Piecze kilka tygodni wcześniej, owija w ściereczkę i chowa, aby "nabrało smaku" do Świąt.


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Piernik popularny w wersji "Na bogato"

Sezon wywrotek, połamańców i łamag oficjalnie uznaję za OTWARTY!

Nie wiem jak to robiłam i czemu trafiało się to akurat mnie. Może miałam/ mam wybitny dar do darcia nowiuśkich białych rajstop, zdzierania kolan do mięsa na pierwszym krawężniku przez który przechodziłam lub tłuczenia szklanek- zwłaszcza tych nowych.

Teraz szklanek nie tłukę, a w sumie by się przydało patrząc na coraz piękniejsze okazy na sklepowych półkach...Nie zdzieram też białych rajstop, ale nadrabiam w zimę na pierwszych przymrozkach i śliskich ulicach. Z gracją baletnicy wywijam orła, klnę pod nosem i modlę się, aby nagle się ściemniło i nikt mnie nie zauważył.

Niestety dziś tego szczęścia nie miałam i zrobiłam małe, poranne przedstawienie grupie maszerujących przedszkolaków na przejściu dla pieszych. Tym razem nie udało się przejść niezauważoną...

Nie da się również przejść obojętnie obok tego piernika. Niby popularny, tradycyjny i zwyczajny, a jednak wzbogacony kremem pomarańczowym powala na kolana. Otwierając lodówkę nie można było jej już zamknąć nie pożerając choćby kawałeczka...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...