Kremową i gęstą zupę z pieczonej papryki chciałam zrobić od dawna. Ponad rok temu widziałam przepis w jednej z plotkarskich gazet, od razu chciałam ją zrobić, ale jeszcze szybciej o niej zapomniałam. Starość, nie radość ;) Albo raczej zbyt dużo chęć przygotowywania tego, co człowiek zobaczy na innych blogach i zbyt duża ilość żołtych karteczek z przepisami na pyszności, które polecają znajomi...
W końcu w ręce wpadły papryki (w kosmicznej cenie o tej porze roku) i karteczka włożona w zeszyt z przepisami.
Zupa jest idealna na przystawkę. Rozgrzewa i pobudza apetyt. Zdecydowanie nie jest sycąca. Raczej jest idealna, jako zapowiedź czegoś jeszcze lepszego! :)
Zrobiłam dwie wersje: czerwoną- pikantną i żółtą o łagodnym smaku. Chciałam zrobić jeszcze zieloną, ale w sklepie nie było zielonej papryki. Może innym razem?
Składniki na 2 rodzaje kremu dla 3 osób ( ilość, jak na przystawkę):
wersja HOT
- 2 duże czerwone papryki
- czerwona papryczka chilli
- 200ml bulionu z warzyw
- ząbek czosnku
- sól i pieprz do smaku
or NOT
- 2 duże żółte papryki
- 200ml bulionu z warzyw
- ząbek czosnku
- sól i pieprz do smaku
Wszystkie papryki (oprócz chilli) myjemy, osuszamy ręcznikiem, kroimy wzdłuż na 4 i wydrążamy pestki. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia miąszem do dołu i posypujemy solą. Pieczemy w piekarniku nastawionym na 250 stopni przez ok. 20-25 min. do czasu pojawienia się na paprykach czarnych plamek. Uważajcie, aby nie przesadzić i ich całkowicie nie spalić :)
Niektórzy podpiekają również czosnek, ale czosnek pieczony robi się słodki i delikatny, a ja chciałam aby zaostrzył zupę, więc go nie piekłam.
Papryki wyciągamy z piekarnika, wkładamy do pojemnika i szczelnie zamykamy, aby skórka sama z nich zeszła. Po ok. 15min. obieramy papryki i wkładamy kolorami do oddzielnych garnków.
Papryki zalewamy gorącym bulionem z warzyw, dodajemy po ząbku czosnku i doprawiamy do smaku. Do czerwonej papryki dodajemy dodatkowo pokrojoną w plasterki papryczkę chilli. Moja nie była bardzo ostra więc dodałam z ziarenkami.
Zupy gotujemy ok. 5min. Ściągamy z ognia i blendujemy na krem.
Podałam z kolendrą i po 2 łyżkach już żałowałam, że nie zrobiłam większej ilości kremu...
Smacznego!
Nie wiem na którą wersję bym się zdecydowała- obie kuszące :)
OdpowiedzUsuńZrób obie! Roboty tyle samo, a zawsze możesz dać wybór gościom i domownikom :) Minusem jest jedynie mycie 2 garnków...
Usuńmmmm jaka zupka:)))
OdpowiedzUsuńKolorowa, cieplutka i ostrrraa!
Usuńsmaczna zupka, lubię kremy:) z pieczonej papryki jeszcze nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńA warto! Fajny smak po upieczeniu. Można dodać też starty ser i na pewno będzie smaczna.
Usuńkremy u nas dość często choć z papryki akurat nigdy nie próbowałam
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo energetycznie przez te kolory!
Cały czas przymierzam się do Twojej zupy z porów. Ostatnio miałam dość dużo pora, ale całkowicie zapomniałam o zupie :(
UsuńNie przepadam za papryką w zupie,
OdpowiedzUsuńale takie piękne zdjęcia zrobiłaś,że aż nabrałam ochoty :-)))
No tak, nie każdy w ogóle przepada za papryką, a pieczona ma jeszcze dość intensywny smak. Może warto spróbować? Zawsze można zrobić porcję z jednej papryki ;)
UsuńPieczona papryka jest rewelacyjna, przepadam za nią. Zupy eleganckie:)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię. A jeszcze taka z czosnkiem w oliwie na kanapeczkę...Mmmmm pycha!
UsuńPieczona papryka... uwielbiam za smak i kolor. Pysznie :)
OdpowiedzUsuńNo tak, kolory są zdecydowanie już letnie. Choć przyznaję, że zdjęcia są dość ostro "podrasowane" :P
UsuńHot or Not, biorę!
OdpowiedzUsuńDla mnie wersja NOT, dla męża zdecydowanie HOT!
Usuńzrobię taką zupę!
OdpowiedzUsuńUlcia, Ty jesteś typowy roślinożerca :D Tak myślałam, że może Ci się spodobać :)
UsuńTak tak tak, jutro kupuję paprykę, bardzo lubię paprykę pieczoną więc na pewno mi posmakuje taka zupka :))
Usuńprzepiękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuń