Babka jak się patrzy!
Ciężka i wilgotna. Podobna do ciasta marchewkowego, a jednak całkiem inna. Do sobotniej kawy idealna...nie wielu w końcu może się oprzeć fajnej babce, prawda? :)
Składniki:
- 5 łyżek dżemu z dyni
- 5 łyżek zmielonych orzechów (użyłam laskowych)
- 8 łyżek mąki pełnoziarnistej żytniej
- 3 łyżki brązowego cukru
- 4 jajka
- łyżeczka proszku do pieczenia
Żółtka ubijamy z cukrem na puszystą, białą masę. Dodajemy dynię i dokładnie łączymy za pomocą miksera. Dodajemy do powstałej masy mąkę z proszkiem do pieczenia i zmielone orzechy. Na koniec dodajemy ubite na sztywno białka jaj i mieszamy delikatnie całość łyżką.
Piekarnik rozgrzewamy do 150 stopni. Blaszkę z kominkiem smarujemy tłuszczem i obsypujemy bułką tartą.
Ciasto wylewamy do blaszki i pieczemy ok. 40-45 minut. Ciasto sprawdzamy patyczkiem. Jeżeli jest suchy, to ciasto gotowe!
Ciasto polałam gorzką czekoladą i posypałam kropelkami białej czekolady. Jestem pewna, że posypane cukrem pudrem byłoby równie pyszne.
Smacznego!
FAJNA! i polana gorzką czekoladą tak jak lubię
OdpowiedzUsuńNo faktycznie takiej babce ciężko się oprzeć. apetycznie wygląda i ten dodatek orzechów laskowych kusi bardzo. :)))
OdpowiedzUsuńbrzmi i wygląda wspaniale :]
OdpowiedzUsuńUwielbiam babki w każdej postaci, ostatnio robiłam herbacianą i wyszła naprawdę pyszna!
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar zrobić herbacianą. Będę posiłkowała się Twoim przepisem ;)
Usuńpo raz kolejny ubolewam nad odległością dzielącą mnie od Ciebie:) zjadłabym kawałeczek!
OdpowiedzUsuńO jaka szkoda ze nie mam dżemu z dyni:( Jak myślisz można dodać inny?
OdpowiedzUsuńPewnie można ;) Spróbuj brzoskwiniowego, albo morelowego- na pewno wyjdzie pyszna babka!
UsuńO kurcze, wygląda arcysmakowicie! :)
OdpowiedzUsuńja się na pewno nie oprę takiej babeczce ^^
OdpowiedzUsuńżytnie ciasto to coś dla mnie, uwielbiam
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie!!
Norah Jones u nas też często słuchana :)
Norah Jones wymiata. Chociaż powiem Ci, że jak jej słucham, to mam ochotę wśliznąć się pod koc, a nie gotować ;)
Usuńsuper babka;) a Paryż w marcu - zazdroszczę baardzo:) czekam na relacje.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę na ten wyjazd, że może nawet padać i wiać. Biorę ze sobą kalosze, mapę i...męża :) Więcej mi nie potrzeba!
Usuńulala niezła ta babeczka :P smakowicie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńAleż chętnie spróbowałabym, choć okruszek...
OdpowiedzUsuń