Zaczyna się sezon dyniowatych! Te najlepsze będą za jakieś 2-3 tygodnie: dojrzałe, kolorowe, w porównaniu do nadchodzącej pogody- słoneczne.
Kupiłam dynię jeszcze w zeszłym tygodniu. Tak sobie stała w kuchni i zerkała na mnie za każdym razem, kiedy pojawiałam się w kuchni. Dzisiaj przyszedł TEN czas :)
Dziś był mój pierwszy raz z marynowaną dynią. Uwaga, uwaga- nigdy jej przygotowywałam, a co gorsza- nigdy nawet nie jadłam...
Mimo wszystko mąż zachęcił mnie do jej przygotowania, mówiąc że jadał ją w dzieciństwie i zawsze mu smakowała.
Dynia może posłużyć, jako zakąska do wody "święconej", lub jako dodatek do mięs :)
Składniki na ok. 3 większe słoiki:
- dynia wielkości głowy :)
- 4 szklanki wody
- szklanka octu 10%
- szklanka białego cukru
- ok. 20szt goździków
- kora cynamonowa
- płaska łyżka soli
Zalewę przygotowujemy wlewając/ wsypując wszystkie składniki do garnka. Do gotującej się zalewy wrzucamy pokrojoną w kostkę dynię i gotujemy do zeszklenia kwadratów- ok. 15 min.
Później wkładamy kostki do słoików i wlewamy zalewę. Wyczytałam na jakimś blogu, że goździków nie powinno się wrzucać do słoika, gdyż dynia przez nie ciemnieje. Ponieważ znalazłam taką informację tylko na jednym blogu, część słoików będzie miała goździki, a część nie.
Słoiki powinny studzić się odwrócone do góry dnem.
Smacznego!
lubię dyniowy sezon. lubię pieczoną i lubię w zupie. za tą ze słoika jakoś szczególnie nie przepadam, ale znam takich co mają wielki uśmiech na buzi odkręcając słój :-)
OdpowiedzUsuńJa spróbuję dopiero za kilka dni, więc się okaże czy za nią przepadam :)
UsuńPieczonej też jeszcze nie próbowałam, ale ciasto na pewno w tym roku zrobię!
Dynia to moja miłość(oprócz mojego męża oczywiście!) :D Pyszna i na słodko i na pikantnie. I jeszcze taka urodziwa!
OdpowiedzUsuńHa! Czyli mamy podobny gust :)
UsuńA tak poza tym- Twój porzeczkowiec mnie urzekł....
Właśnie przeczytałam Twój opis profilowy - miłość do dekoracji i wyposażenia wnętrz też nas łączy ;)
UsuńA porzeczkowcem sama się nadal zachwycam :P pyszota!
hehehehe :) Czyli jesteśmy takie siostrzane dusze :)
Usuńja też w tym roku miałam swoje pierwsze starcie z dynia:) i dopiero jej pierwszy raz spróbowałam i jak dla mnie jest za mdła, dlatego w tarcie kombinowałam:) choć mama twierdzi, że jak byłam mała zajadałam się plackami z niej:P
OdpowiedzUsuńSmaki się ponoć wszystkim zmieniają. Ja np. nie lubię wątróbki, a wszyscy twierdzą, że mi kiedyś przejdzie...Już to widzę! :)
UsuńBardzo mnie ciekawi ta dynia w słoiczkach :) jeśli zostanie mi kawałeczek (o ile zdobędę jutro w ogóle gdzieś dynię w okolicy) to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie! To była moja pierwsza dynia, ale na pewno nie ostatnia! :)
Usuń