Zimno, pochmurno i szaro. Szybko robi
się ciemno i depresyjnie. Nie lubię jesieni... Nie mówię o kolorowych
liściach, czy ostatnim tchnieniu letniego wiatru. Nie lubię błota,
przeszywającego chłodu i jesiennego deszczu. Ot co!
I mimo, że deser "chłodny", to letni i kolorowy. Piękny!
Skład chyba każdy zna..., więc tym razem skupiłam się bardziej na rozżalaniu się nad pogodą...Kto mi ukradł lato???!!!???
A pomyśleć, że jeszcze jakieś 2-3 tygodnie temu były u mnie 23 stopnie...
ja też nie znoszę zimy, słotnej jesieni, ach byle do wiosny!:D
OdpowiedzUsuńZimę jeszcze zniosę pod warunkiem, że spadnie śnieg i będzie temp. -5 stopni. Bez błota, słonko za oknom i lekki mróz.
UsuńAle wiosna...mmmmm najpiękniejsza!
no właśnie, ja też wolę lekki mróz i taką słoneczną pogodę, bo teraz ponuro jak cholera..U mnie dodatkowo wieje, że głowę urywa;)
OdpowiedzUsuńA deser bardzo optymistyczny! Pycha:)
Piękna, smakowita, taki deser nie pozwala myśleć o zimie:)
OdpowiedzUsuńOj, też nie znoszę błota, deszczu i wiatru. Nie mogę doczekać się śniegu :)
OdpowiedzUsuńA deser śliczny :)