Znienawidzony w dzieciństwie za wygląd, smak, zapach. Chyba po prostu za samo istnienie! Teraz tolerowany, nawet i lubiany, ale do miłości jeszcze trochę mu brakuje :)
Zdecydowany ulubieniec większości mężczyzn, i 1 z 10 największych wrogów dla tych, co liczą te małe paskudztwa- kalorie.
Może nie jest to idealny przepis na menu poświąteczne, ale zaręczam, że przechowywany w słoiku w lodówce może postać nawet kilka tygodni.
U mnie w wersji "radioaktywnej"- bo z curry, która spowodowała, że smalec jest żółty, choć na zdjęciach tego tak nie widać. Dodatkowo dodałam jabłko wg. zaleceń teścia :)
Składniki na średniej wielkości słoik (jak na zdjęciu):
- 250g słoniny
- 200g surowego boczku
- kwaśne jabłko
- 2 szczypty majeranku
- szczypta curry
Słoninę i boczek myjemy i osuszamy ręcznikiem papierowym. Całość kroimy w drobną kostkę i topimy na średnim ogniu co jakiś czas mieszając.- u mnie zajęło to ok. 40min.
Jak już prawie cała słonina się wytopiła, a skwarki z boczku się przyrumieniły, dodajemy obrane i pokrojone w kostkę jabłko. Całość nadal trzymając na ogniu mieszamy do chwili zmiękczenia jabłek. Pod koniec dodajemy majeranek i curry i ściągamy z ognia.
Przelewamy do słoiczka i studzimy.
Smalec przechowujemy szczelnie zamknięty w lodówce. Podajemy z pysznym chlebem i ogórkami-kwasiorami :) Kalorii nie liczymy!
Ważymy się leżąc na podłodze...
kocham smalec na chlebie z chrupiącą skórką posypany odrobiną soli... :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Zapomniałam, że sól i smalec to duet idealny!
Usuńhehe dobre, dobre, ważymy się leżąc:) nie ważmy się w ogóle, a co tam:) a smalczyk to by mojemu mężusiowi smakował!
OdpowiedzUsuńOstatnio takie zdjęcie właśnie widziałam, jak kobieta leżała z nogami uniesionymi na górze, a na nich waga...Wspaniały pomysł!
Usuńoch, uwielbiam, ba kocham!!! zawsze i wszędzie, z ogórem czy bez!!!
OdpowiedzUsuńPrawdziwy z Ciebie "samiec" ! :)
UsuńNo tak to jest... małż mój smalcuje, ja nie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńJa smalcuje raz na jakiś czas. W końcu coś mi się od tego życia nalezy :D
UsuńPysznie to zabrzmiało :-)
OdpowiedzUsuńWQ duchu mam nadzieję, że tak też posmakowało degustatorom ;)
UsuńJa z dzieciństwa pamiętam jak tata robił garnek kamionkowy tego specjału.Bardzo lubie , ale niestety liczę kalorie:)
OdpowiedzUsuńCały garnuszek? Jaaa, super! No tak, dla liczących to grzech ciężki...
Usuńja tam smalec lubię i niestety wszystko lubię:) z curry nie próbowałam
OdpowiedzUsuńJakie niestety!! Wszystko jest zachwycone, że je lubisz ;)
UsuńJustyna, Ty tutaj nie fikaj! Laska jesteś, jakich mało, więc stety! Stety lubisz wszystko! :)
Usuńdomowy smalec najlepszy:)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. Jakoś nie zachęca mnie ten prawie przeźroczysty, sklepowy.
UsuńJa też kiedyś smalec omijałam a teraz lubię, ale tylko taki domowy, też z jabłuszkiem i samymi wytopionymi skwareczkami ;) do tego pajda chleba i ogóras no i jeszcze zimne piwo... olać kalorie, przecież nie zajadamy się tym każdego dnia. Poza tym do sezonu snowboardowego człowiek się przygotowuje, do bikini też to do grillowego tym bardziej trzeba zacząć rozgrzewać żołądek ;)
OdpowiedzUsuńNie wspominaj o sezonie grillowym, bo to kolejna zmora! Kiedyś nie lubiłam karkówki,a tylko chude kurczaczki wcinałam. Teraz mogłabym wszystko zamienić! Może jednak lepiej, żeby ta wiosna nie przychodziła?
Usuńoj kocham taki smalczyk, latem robię sama do ogórków małosolnych i wtedy też kalorii nie liczę :) Po uczcie wsiadam na rower i wszystko się wyrównuje :))
OdpowiedzUsuńJak mnie się marzą już małosolne....
UsuńUwielbiam! Kiedy widzę taki smalec przestaje liczyć kalorię :)
OdpowiedzUsuńRozsądniej jest nie liczyć, więc słusznie robisz ;)
UsuńJak widzę teki smalec...zawsze sobie przypominam, że jestem humanistką i z matematyka u mnie kiepsko...jem bez stresu:)
OdpowiedzUsuńMam tak samo! Jeszcze w liceum z matematyki miałam 3 :)
UsuńZ ogurasami smakuje jak najlepsze jadło;-) Może nie często ale lubimy, robimy i jemy;-)
OdpowiedzUsuńO jaaaa.... nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam taki domowy smalczyk :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, choć sama nie robię, zawsze uśmiecham się do mamy w tej sprawie :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia też zawsze kwaśne jabłko dodawała do smalcu ... mniam :)
OdpowiedzUsuńNie ma jak domowy smalczyk i do tego ogóreczek kiszony :)
OdpowiedzUsuń