wtorek, 2 kwietnia 2013

Smalec, smalczyk, smalczyczek!

Znienawidzony w dzieciństwie za wygląd, smak, zapach. Chyba po prostu za samo istnienie! Teraz tolerowany, nawet i lubiany, ale do miłości jeszcze trochę mu brakuje :)

Zdecydowany ulubieniec większości mężczyzn, i 1 z 10 największych wrogów dla tych, co liczą te małe paskudztwa- kalorie.


Może nie jest to idealny przepis na menu poświąteczne, ale zaręczam, że przechowywany w słoiku w lodówce może postać nawet kilka tygodni.

U mnie w wersji "radioaktywnej"- bo z curry, która spowodowała, że smalec jest żółty, choć na zdjęciach tego tak nie widać. Dodatkowo dodałam jabłko wg. zaleceń teścia :)

Składniki na średniej wielkości słoik (jak na zdjęciu):
  • 250g słoniny
  • 200g surowego boczku
  • kwaśne jabłko
  • 2 szczypty majeranku
  • szczypta curry
Słoninę i boczek myjemy i osuszamy ręcznikiem papierowym. Całość kroimy w drobną kostkę i topimy na średnim ogniu co jakiś czas mieszając.- u mnie zajęło to ok. 40min. 

Jak już prawie cała słonina się wytopiła, a skwarki z boczku się przyrumieniły, dodajemy obrane i pokrojone w kostkę jabłko. Całość nadal trzymając na ogniu mieszamy do chwili zmiękczenia jabłek. Pod koniec dodajemy majeranek i curry i ściągamy z ognia.

Przelewamy do słoiczka i studzimy.

                    

Smalec przechowujemy szczelnie zamknięty w lodówce. Podajemy z pysznym chlebem i ogórkami-kwasiorami :) Kalorii nie liczymy!
Ważymy się leżąc na podłodze...


30 komentarzy:

  1. kocham smalec na chlebie z chrupiącą skórką posypany odrobiną soli... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Zapomniałam, że sól i smalec to duet idealny!

      Usuń
  2. hehe dobre, dobre, ważymy się leżąc:) nie ważmy się w ogóle, a co tam:) a smalczyk to by mojemu mężusiowi smakował!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio takie zdjęcie właśnie widziałam, jak kobieta leżała z nogami uniesionymi na górze, a na nich waga...Wspaniały pomysł!

      Usuń
  3. och, uwielbiam, ba kocham!!! zawsze i wszędzie, z ogórem czy bez!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak to jest... małż mój smalcuje, ja nie bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja smalcuje raz na jakiś czas. W końcu coś mi się od tego życia nalezy :D

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. WQ duchu mam nadzieję, że tak też posmakowało degustatorom ;)

      Usuń
  6. Ja z dzieciństwa pamiętam jak tata robił garnek kamionkowy tego specjału.Bardzo lubie , ale niestety liczę kalorie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały garnuszek? Jaaa, super! No tak, dla liczących to grzech ciężki...

      Usuń
  7. ja tam smalec lubię i niestety wszystko lubię:) z curry nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie niestety!! Wszystko jest zachwycone, że je lubisz ;)

      Usuń
    2. Justyna, Ty tutaj nie fikaj! Laska jesteś, jakich mało, więc stety! Stety lubisz wszystko! :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania. Jakoś nie zachęca mnie ten prawie przeźroczysty, sklepowy.

      Usuń
  9. Ja też kiedyś smalec omijałam a teraz lubię, ale tylko taki domowy, też z jabłuszkiem i samymi wytopionymi skwareczkami ;) do tego pajda chleba i ogóras no i jeszcze zimne piwo... olać kalorie, przecież nie zajadamy się tym każdego dnia. Poza tym do sezonu snowboardowego człowiek się przygotowuje, do bikini też to do grillowego tym bardziej trzeba zacząć rozgrzewać żołądek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wspominaj o sezonie grillowym, bo to kolejna zmora! Kiedyś nie lubiłam karkówki,a tylko chude kurczaczki wcinałam. Teraz mogłabym wszystko zamienić! Może jednak lepiej, żeby ta wiosna nie przychodziła?

      Usuń
  10. oj kocham taki smalczyk, latem robię sama do ogórków małosolnych i wtedy też kalorii nie liczę :) Po uczcie wsiadam na rower i wszystko się wyrównuje :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam! Kiedy widzę taki smalec przestaje liczyć kalorię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozsądniej jest nie liczyć, więc słusznie robisz ;)

      Usuń
  12. Jak widzę teki smalec...zawsze sobie przypominam, że jestem humanistką i z matematyka u mnie kiepsko...jem bez stresu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo! Jeszcze w liceum z matematyki miałam 3 :)

      Usuń
  13. Z ogurasami smakuje jak najlepsze jadło;-) Może nie często ale lubimy, robimy i jemy;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. O jaaaa.... nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam taki domowy smalczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam, choć sama nie robię, zawsze uśmiecham się do mamy w tej sprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja babcia też zawsze kwaśne jabłko dodawała do smalcu ... mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma jak domowy smalczyk i do tego ogóreczek kiszony :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...