Jestem za i podpisuję się pod tym rękoma i nogami! Deli oprócz zaserwowania piekielnie fotogenicznych małych słodkości zaproponowała, aby 8 kwietnia nazwać
"Dniem Sympatyczności".
Każdy dzień jest dobry, ale w końcu trzeba się zdecydować na jedną "oficjalną" datę...No i mamy dzień, kiedy warto powiedzieć "Dzień Dobry" nieznajomemu/nieznajomej na ulicy, uśmiechnąć się do Pani ze sklepu, wymiziać domowego zwierzaka i choć jeden dzień w roku nie kłócić się z drugą połówką.
W tym roku niestety nie zdążyłam wcześniej o tym wspomnieć, ale w przyszłym roku z tej okazji będzie coś wspaniałego na blogu...Muszę tylko wykombinować co :)
A teraz pasztet vel paszczet, który dobry jest na każdą okazję i na każdy dzień. Do zdjęcia pozuje zaginiony kurak. Po moim przyjeździe z Gdańska wszystkie zniknęły w czeluściach pudełek...
Składniki na większą keksówkę:
- 2 spore piersi z kurczaka
- 250g boczku parzonego
- 250g łopatki wieprzowej
- 150g karkówki
- 150g wątróbki drobiowej
- czerstwa bułka
- szklanka mleka
- 2 jajka
- 2 garście suszonych grzybów
- 2 ząbki czosnku
- pieprz i sól do smaku
Grzyby zalewamy wrzątkiem i odstawiamy, aby zmiękły.
Bułkę zalewamy mlekiem i również odstawiamy, aby zmiękła.
Piersi z kurczaka, karkówkę i łopatkę wieprzową gotujemy do miękkości.
Boczek kroimy w kostkę i podsmażamy na patelni. Na tłuszczu wytopionym z boczku podsmażamy sparzoną wątróbkę.
Ostudzone mięso drobno mielimy razem z namoczonymi i odsączonymi z wody grzybami. Dodajemy jajka, namoczoną bułkę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz pieprz i sól do smaku.
Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia, wykładamy mięso i pieczemy w piekarniku nastawionym na 150 stopni przez ok. 60min, aż wierzch się ładnie przyrumieni.
Pozdrawiam sympatycznie, uśmiecham i ściskam Was wirtualnie!
domowy pasztet wymiata:D ten ze sklepu to jakaś papka, która nazywa się pasztetem:P choć jeszcze ten z puszki żółtej lubię (podlaski chyba:P) w ogóle jestem wielką fanką domowych wędlin i zawsze to kojarzy mi się z dzieciństwem, gdy tata wędził wędliny. Teraz niestety dość rzadko takową jem, ale zawsze można coś zrobić w domowych warunkach na kanapki:)
OdpowiedzUsuńa ja kocham najbardziej pasztet nie mięsny, a z cukinii! Choć Twoim z pewnością bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńEeej, ja też chcę pasztet z cukinii! Masz go u siebie? Zaraz ide poszukać przepisu :)
Usuńdałam ciała - zapomniałam o dniu sympatyczności:) Fajny pomysł Deli. W przyszłym roku trzeba będzie się bardziej postarać. Twój pasztet jest cudowny, nie wyobrażam sobie nic sympatyczniejszego teraz:) Pozdrawiam sympatycznie:))
OdpowiedzUsuńPasztecik... musiał być pyszny !!!
OdpowiedzUsuńNominuję i zapraszam za razem, do zabawy ... http://myszkagotuje.blogspot.com/2013/04/liebster-blog.html
Nie gotujesz grzybów? Kurcze, fajny ten pasztet, chyba się skuszę. Te niegotowane grzybki mnie interesują bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie gotuję bo żem zbyt leniwa :P
UsuńDlatego je tylko sparzam, a później piekę. Na razie chodzę, żyję i mam się dobrze. Oby tak zostało! :D
Odwzajemniam uśmiech i wpraszam się na kanapkę z Twoim pysznym pasztetem :)
OdpowiedzUsuńA to niezły pasztet ;) wygląda świetnie, chętnie bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńMój dzień sympatyczności był bardzo sympatyczny, bo każdy uśmiech spontanicznie rozdany spotkał się z taką fajną reakcją :)) Potem urodziny Julii i wieczorne zajęcia. Uwielbiam ten czas jak sala pęka w szwach, a ja maltretuję wszystkie ćwiczące, nie wiem czy to jest sympatyczne, ale żadna nie narzeka, chyba to lubią ;))
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku zrobimy w związku z tym dniem jakąś fajna akcję :))
A paszczet ;) tak mówiła moja babcia, wygląda przepysznie. Dzisiaj rano robiąc zakupy już sięgałam po ulubiony pasztet jednak nie powędrował do mojego koszyka i całe szczęście bo zrobię Twój zdrowszy, pyszny - taki swojski :)
Ściskam cieplutko!!
Często robię pasztet (mój synek lubi a sklepowego nie podam) ale z grzybami nie próbowałam. Robiłam z żurawiną. Muszę spróbować z grzybami.
OdpowiedzUsuńpasztet super, bardzo lubię, ja robiłam również, w weekend .... fotki już zrobione czekają na dzisiejszą publikację :) mój przepis trochę inny
OdpowiedzUsuńNo i gdzie ten pasztet ja się pytam, co? :) Czekam i czekam a u Ciebie cisza...Doczekać się nie mogę Martuś! :)
UsuńAle musiał być pyszny, nie dosyć ze domowy to jeszcze z grzybami:)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie, bardzo fany przepis :)
OdpowiedzUsuń