wtorek, 27 sierpnia 2013

Harissa

Coraz więcej osób wakacje spędza w krajach arabskich. Wątpię, aby w większości przypadków chodziło o ciekawość poznania kultury, czy chęć zwiedzania niestety dość brudnych i opuszczonych ulic. Tymi kryteriami przynajmniej ja się nie kierowałam, kiedy pierwszy raz wybierałam się do Tunezji.

Ale pogoda? No nie powiecie mi, że nie kręci Was fakt, że w Turcji, czy Tunezji słońce rozpieszcza od maja do końca września! 

Właśnie dlatego 3 lata temu udaliśmy się z Sebastianem do Hammametu, kiedy to urlopem mogliśmy się cieszyć wyłącznie we wrześniu. Dodam tylko, że w tym czasie w Polsce było +13 stopni przy akompaniamencie wiatru i niemiłych deszczy...

Dla osoby kochającej kotlety schabowe, mielone, czy piersi z kurczaka wakacje w kraju arabskim mogą być ciężkim przeżyciem. "Wędlina" w Tunezji ma siny kolor, a kurczak podawany na śniadanie, obiad i kolację wygląda, jakby został rozstrzelany karabinem maszynowym :)

Są natomiast soczyste, dojrzałe arbuzy, apetyczne melony i tony idealnie ( jak dla mnie) przyprawionego kus-kusu z warzywami. Właśnie HARISSA- bardzo ossssstra i krwisto czerwona pasta z papryczek chilli służy do doprawiania tej kaszy. Jej ostrość można regulować dodaniem większej ilości oliwy, która odpowiada za rozpuszczanie substancji pikantnych w papryczkach.


Harissę możecie przygotować samodzielnie w domu. Jeżeli natomiast nie chcecie ryzykować piekącej skóry pod paznokciami, to przygotujcie ją w rękawiczkach lateksowych, lub kupcie słoiczek przez internet w jednym ze sklepów z żywnością arabską :)

Składniki na słoiczek o pojemności ok. 200ml.:
  • 12 średnich papryczek chilli
  • 3 ząbki czosnku
  • pół łyżeczki roztartych nasion kolendry
  • pół łyżeczki kuminu
  • ok. 50ml oliwy (lub więcej/ mniej w celu dobrania odpowiedniej ostrości)
Chilli rozetnijcie wzdłuż i usuńcie pestki. Pokrójcie na 3 części, wrzućcie do blendera z pozostałymi składnikami i blendujcie na gładką masę. W tym momencie nie ważcie się posmakować pasty- wypali Wam wnętrzności :)

Dolejcie oliwy i zamoczcie czubek małej łyżeczki z harissie. Spróbujcie i w razie konieczności dodajcie więcej oliwy.- Gotowe!


Harissa jest idealna do makaronów, smażonego ryżu, i najważniejsze- do smażonych, grillowanych, czy pieczonych warzyw podawanych z kaszą kus- kus.

Mój słoiczek przechowuje w lodówce. Aby długo pasta zachowywała świeżość, zalewajcie ją po każdym użyciu ociupinką oliwy.

Aaaa, pamiętajcie! Ostra Harissa zawsze pali dwa razy. Za pierwszym razem przy jedzeniu, a później... ;)

14 komentarzy:

  1. wygląda świetnie!;) była tez na jarmarku ale wolalam wtedy lutenice. a co do tamtego września 3 lata temu- był okropny, bo odwoływalam wyjazd nad nasze morze:-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jest piekielnie ostra! Choć jak dodałam do kurczaka w mleku kokosowym to złagodniała :)
      No tak to jest właśnie z tym wrześniem. Czasami na prawdę jest ładnie, ale zazwyczaj wtedy, kiedy siedzisz w szkolnej ławce, albo przy biurku w pracy. Przychodzi weekend, albo czas urlopu i klops!

      Usuń
  2. Mnie w zwiedzaniu nowych krajów interesuje niemal wyłącznie jedzenie. Ewentualnie faceci :P tacy do schrupania :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem w tamte kierunki niech Cie lepiej nie ciągnie! ;)

      Usuń
  3. kolor ma piękny, ale ja się obawiam trochę tego "palenia" ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem wielka fanka pikantnych rzeczy, wiec i harisse uwielbiam. Jakims cudem nigdy jeszcze jej nie robilam. Moze pora to zmienic?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzizas, zaraz wyliżę monitor, i nieważne, że ostra! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To coś dla mnie. Szczególnie że przyprawa Harissa bardzo mi zasmakowała . :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabiłaś mnie tym ostatnim zdaniem hahahahhaaha
    Chwilowo robię przerwę w bardzo ostrym jedzeniu ale uwielbiam takie rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała pasta.... i co, że piecze 2 razy...;)

    OdpowiedzUsuń
  9. pięknie to wygląda i super tu na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Porwałabym jeden słoiczek takiej pasty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam gotowa z tubki. Ale co robiona to robiona:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam wszelakie ostre pasty i mazidła!
    Przepis super :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...