Szczęśliwa 10tka! To liczba osób,
które w ramach zabawy zorganizowanej przez Gosię (Delimamma), Justynę (ToPestka!) i moją skromną osobę podały swoje
sposoby na zachowanie cudownego, błogiego stanu, który umożliwia zakochańcom
unosić się kilka metrów, bądź chociażby kilka centymetrów n.p.m.
Cytując
Justynę:
Statystyki są nieubłagane i
wychodzi na to, że faceci bądź nie mają pomysłów na zatrzymanie motyli bądź nie
chcą się z nami nimi podzielić. W akcji wzięła udział wyłącznie płeć piękna
:)
To jak to w końcu jest? Kij,
marchewka, a może jeszcze coś innego?
Zdecydowana większość wybrała
wersję soft w postaci marchewki. Choć czasem w tekście mały badylaszek też się
pojawiał :)
Były też bardzo ciekawe
rozważania, czy na prawdę istnieje jeden, magiczny sposób na zachowanie motyli
w brzuchu...
Ale po kolei:
Jak strzała ze swoim typem wyskoczyła Delimamma, która męża
udobrucha i przekupi imponującą Kanapką z wszystkim . Jak sama napisała:
"Kanapka
zawsze zwyciężała z sernikami, jabłecznikami, kotletami, makaronami czy
najbardziej wyrafinowanymi przekąskami. Kanapką mogłam uzyskać wymarzoną
sukieniunię, lody z MC Donalda o 23 i masaż stóp! Kanapka przyniesiona do łóżka
to był powód do powtarzania "i że cię nie opuszczę, aż do śmierci",
tak to jest zdecydowanie mój sposób na Zakochańca."
Z
pewnością skorzystam z jej sposobu, kiedy mój mąż powie STOP masażowi stóp, od
którego jestem uzależniona ;)
Kolejny
typ podała MyszkaGotuje. Zaserwowała drugiej połówce "mięso z
mięsem", czyli Polędwiczki w boczku w asyście śliwki, jednak podkreśliła, że
mąż najprościej w świecie docenia jej starania i przygotowywania wszystkich
posiłków- BRAWA DLA TEGO PANA, który nie wybrzydza! :)
Następna
była Aurora z postem "O kiju, marchewce. I motylach w brzuchu też". Według Aurory zarówno metoda kija, jak i marchewki
mogą być zgubne. Albo "zaszczujemy absztyfikanta", albo
zagłaszczemy, rozpieścimy, i po prostu rozpuścimy naszego adoratora.
Dało
mi do myślenia podsumowanie Aurory, pod którym podpisuję się rękoma i nogami!:
"Jeśli
Wasza wiosenna miłość obwieści Wam, że to koniec, bo nic nie czuje, bądźcie Wy
czujne. Bo to może być prawdziwa miłość. Albo... jeszcze prawdziwszy koniec.
Wtedy jednak nie warto takiego tknąć kijem, a co dopiero rozpieszczać
marchewką. Koniec końców, czy to będzie flirt, ognisty romans tudzież miłość
Waszego życia - warto na wiosnę wpuścić motyle do brzucha. "
Anulla
z bloga Fabryka Pomysłów również wzięła udział w zabawie, stawiając
na marchewkę :)
Tarta francusku po chińsku z
kurczakiem tylko brzmi skomplikowanie. Wg. Ani to danie idealnie przedstawia
różnice między Nią, a jej facetem oraz fakt, że możliwe jest pogodzenie tych
dwóch światów jeżeli tylko dwie osoby tego chcą. Ani się udało- tarta została
wyjedzona. :)
Przyszedł
czas na Justynę z bloga ToPestka! Justyna nie podała jednego przepisu na
związek idealny, natomiast wskazała kilka rzeczy, których warto się trzymać.
Przyznam, że lista robi wrażenie! Mam nadzieję Justyna, że dobrze wszystko
zrozumiałam i źle nie zrobię, jak podsumuję to, jako konieczność wzajemnego
szacunku, zaufania i codziennego podtrzymywania iskry między dwoma kochającymi
się osobami ;)
Nie
wiem jak Wam, ale dało mi do myślenia również zamieszczone zdjęcie Justyny z
demotywatorów:
Następna
"marchewka" w naszej akcji to smakowicie wyglądający żurek z
klopsikami z surowej, białej kiełbasy i jajkiem na twardo serwowany przez
GreenEye z bloga Piąta Pora Roku. Takie danie na pewno trafi w serca niejednego
mężczyzny! Sama również nie mogłabym się mu oprzeć ;)
Przyszła
kolej na Dybkę,
która z ogromnym poczuciem humoru opisała co zrobić, aby bieg "w swoją
stronę wśród łanów falującego na wietrze zboża" nie był nijaki. "Nieromantyczny
klucz do romantycznych związków", który podała bardzo przypomina
mi hasła zaserwowane przez Pestkę. Moim zdaniem to tylko potwierdza, że
"coś w tym jest" i dziewczyny mają sporo racji! :)
Kilka
swoich groszy wcisnęłam i ja podając Sernik z masłem orzechowym oraz kilka rad, które sprawdzają
się w przypadku podtrzymania błogiego stanu w serduchu mojego męża. Gdybym
miała wybrać 3 najważniejsze, podałabym "spora garść
szczerości, schabowy lub panierowana pierś z kurczaka z frytkami raz w tygodniu
i jajka na twardo na każdej imprezie". :)
Swój sposób na zachowanie motyli
podała również Bistro Mama serwując Torcik naleśnikowy ze szpinakiem i jednocześnie traktując w ten
sposób męża kijem :) Pędzę z wytłumaczeniem, że Bistro Mama nie stawia co dzień
na przemoc i uważa, że "Gdzie dwoje ludzi się kocha, nie ma miejsca na
żadne kije, ale za to marchewek niech uzbiera się cała plantacja ♥"
Czyli powyższy kijaszek to tylko
wyjątek.- Mąż po prostu nie przepada za szpinakiem. JEGO STRATA! :D
Tuż przed końcem akcji dołączyła
autorka bloga Ochotę
Mam, wielka fanka "Dżordża" (wiem od innej fanki, czyt.
Delimammy), która zdecydowanie stawia na Marchew. Kuchnia włoska, muzyka, sex i
spełnianie wzajemnych pragnień to MUST HAVE na zachowanie motyli.
Czy da się nasze wspólne wypociny
jakoś skrócić i podsumować? Znaleźć kilka sposobów idealnych, zawsze się
sprawdzających? Mnie się to nie udało. Każdy w sercu nosi co innego, rozum
również podpowiada swoje. Najważniejsze, aby nie zwariować! "Ni to z
kijem, ni z marchewką!"
Bardzo się cieszę z udziału w tej
akcji i serdecznie dziękuję w imieniu Justyny, Gosi i moim za Wasz udział!
Fajne z Was babki!
Ściskamy Was mocno!
ToPestka!, Delimamma i ja
A jutro zapraszam na Piekielnie ostrego kurczaka z ananasem! :)
Świetny demotywator i jakże prawdziwy.
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły na zakochańców :-)
Aniu dziękuję Ci za podsumowanie akcji! Jesteś wielka! :)
OdpowiedzUsuń