U mnie kurki już po raz trzeci w tym sezonie i na pewno nie po raz ostatni.
Na pierwszy rzut polecam swojską, pyszną jajecznicę z kurkami. To taki kurkowy MUST EAT! Później przyszedł czas na makaron z kurczakiem i kurkami, aż nastąpił czas ♥♥♥Tartaletek z boczkiem i kurkami ♥♥♥.
Mniejsze wersje tarty idealnie nadają się, aby je zabrać na weekendowy wypad rowerowy, podać jako przystawkę na imprezce, lub po prostu wszamać ze smakiem na obiad- porcji dwie :)
Odnośnie samych kurek, kureczek, moich ulubionych kureniek...
Niestety nie mam ani cierpliwości, ani umiejętności, aby samodzielnie je zbierać. Jestem zbyt leniwa, niecierpliwa, a przede wszystkim nienawidzę komarów, które teraz są wszędzie.
Zatem skąd mam kurki?
Ano kurki kupuję wracając do domu z Trójmiasta niedaleko Włocławka. Te ziemie są bardzo hojnie obdarzone. Zarówno jeżeli chodzi o kurki, jak i o osobniki płci pięknej, które jak owe grzyby po deszczu wystają na trasie.
Zawsze jak staję samochodem, aby kupić pojemnik kurek rozglądam się na boki i upewniam się, że owej płci pięknej nigdzie w pobliżu nie ma, rzucam się szybko na sprzedawcę kurek, pakuję je do auta i z piskiem opon uciekam w stronę autostrady, aby nikt z przejeżdżających nie wziął mnie przypadkiem za panią umilającą towarzystwo...
Składniki na 5 mniejszych tart lub 1 standardową tartę
Ciasto:
- 250g mąki (u mnie pół na pół pszenna i pełnoziarnista żytnia)
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 80g masła
- szczypta soli
Wszystkie składniki zagniatamy na jednolite ciasto i od razu wykładamy nim foremki na małe tarty. Nakłuwamy widelcem, a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15min.
Podczas pieczenia zabieramy się za przygotowanie nadzienia.
Nadzienie:
- 250g świeżych kurek
- 150g pokrojonego w kostkę wędzonego boczku
- 150g jogurtu naturalnego
- 2 jajka
- 50g sera Grana Padano
- pół pęczka świeżego koperku
- szczypta soli i pieprzu
- 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
Na rozgrzaną patelnię wrzucamy boczek i podsmażamy przez chwilę aż zacznie się wytapiać. Dorzucamy na patelnię umyte i osuszone kurki i całość smażymy przez ok. 7min.
Do miski wbijamy jajka i łączymy z pozostałymi składnikami nadzienia. Na koniec dodajemy lekko przestudzone kurki z boczkiem oraz posiekany koperek.
Do upieczonych spodów tartaletek nakładamy łyżką nadzienie. Zapiekamy 12min.
Zajadamy na ciepło, lub schłodzone. Obie wersje zrobią furorę!
no tarty jak malowane! Ty wiesz jak kusić od rana;) pycha!
OdpowiedzUsuńStaram się z każdym postem :D
UsuńNo tak... tzw. dary lasu ;) zarówno kurki jak i same Panie. Ale coś Ci powiem, nawet jak nikt ze znajomych cię nie przyuważy na poboczu to możesz zostać przyłapana przez google street view - kiedyś z koleżanką poszukiwałyśmy jakieś trasy przy pomocy tej aplikacji i właśnie natrafiłyśmy na taka sytuację kiedy to Pan był w trakcie załatwiania interesów na poboczu ;) także nawet kupując kurki lepiej zakryć rejestrację i na głowę nasunąć kaptur ;)
OdpowiedzUsuńA tartaletki.... uwielbiam je w wersji z kurkami właśnie. Jedyne co doprowadza mnie do szału to czyszczenie kurek, ale smak rekompensuje wszystko :)
Pychoty. Jeśli pozwolisz, to polecę dodatek tymianku :)
OdpowiedzUsuńzezwalam! Przyznaję, że o tym gdzieś wyczytałam ale tymianku u mnie był brak :(
UsuńJeszcze kurek w tym roku nie jadłam, ale w tym tygodniu wizyta na targowisku będzie obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. U mnie szaleństwo kurkowe trwa i na razie nie zamierzam poprzestać na tych tartach :)
UsuńI znów kurki... też poproszę :)
OdpowiedzUsuńPróbuję się nimi nacieszyć ;)
Usuńkurki i boczuś, palce lizać! tarty i tartaletki uwielbiam :) super propozycja
OdpowiedzUsuńDzięki Marta! U Ciebie zawsze pyszne tarty, więc miło mi, że tak napisałaś! :D
UsuńTylko porwać i schrupać, bo zestawienie smaków boskie!;)
OdpowiedzUsuńOj tak. Na mnie też tak podziałały. Dziś to już tylko wspomnienie...niestety!
UsuńWyglądają niesamowicie elegancko! Przepysznie!
OdpowiedzUsuńdariawkuchni.
Elegancko powiadasz? Pękam z dumy! :)
UsuńA jak smakują?! Hohoho!
OdpowiedzUsuńboskie!:) wszystko, co dobre mają w sobie:) a ja w tym roku jeszcze kurek nie jadłam :( ale za to jagody mam i nie zawahałam się ich użyć!:P
OdpowiedzUsuńha! A ja też kupiłam dziś jagody :D
UsuńOpis polowania na kurki - genialny:D Wyglądają cudnie, choć niezmiennie takie pyszności kojarzą mi się z jesienią:)
OdpowiedzUsuńNo tak, czajenie się mam opanowane ;) Grzybki z jesienią zdecydowanie, choc kurki ponoć najlepsze właśnie teraz.
UsuńKoniecznie muszę się zaopatrzyć w kurki. Tartaletki świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPolecam! Bardzo fajna sprawa na coś pysznego na kilka kęsów.
UsuńŚwietne te kurkowe tarty! Wyglądają rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńOj z chęcią bym skosztowała :)
OdpowiedzUsuń:) Częstuj się Myszko!
Usuńwiesz, wyglądają super, mogę się zainspirować?
OdpowiedzUsuńNo ba, oczywiście, że możesz! ;)
Usuńcoś jak w sam raz dla mnie, wiesz, że jeszcze nie jadłam kurek w tym sezonie ;(
OdpowiedzUsuńPysznie się upiekly :) super!
OdpowiedzUsuńAlez one wygladaja smakowicie! Cudnie Ci sie zapiekly te kureczki!:)
OdpowiedzUsuńSpodobal mi sie bardzo opis Twojej akcji zdobywania Twoich ukochanych grzybkow - szybki numerek i kureczki mkna do domciu:))) Wiem wiem, kupione na targu na pewno nie mialyby w sobie tego smaku "przygody";)
Buziale!:*
kurki, tartaletki I love! A połączenie tych dwóch pysznych rzeczy w Twoim wykonaniu sza po ba!
OdpowiedzUsuń