Był sobie konkurs. Był pierwszy, ale z pewnością nie ostatni. Fajny, bo z firmą Krokus, która robi niesamowite cudeńka zamknięte w słoiku. Jeszcze raz zachęcam Was do odwiedzenia ich strony i poszukiwań produktów na sklepowych półkach!
Zgłoszeń nie otrzymałam dużo, ale i tak miałam trudności z szybkim wyborem ;)
Zgłoszeń nie otrzymałam dużo, ale i tak miałam trudności z szybkim wyborem ;)
Oto lista zwyciężczyń:
- Ula Zgierun
- Anna Sobczak
- Jolanta Perz-Straga
- Elficzna
- Sandra000
Gratuluję!
Nagrody zostaną do Was wysłane jeszcze w tym tygodniu ;)
A tak w ogóle...
Podróżuję, oj duuuużo ostatnio podróżuję. I choćby nie wiem jak mnie przekonywali, że mam fajnie ponieważ często służbowo bywam nad morzem, to i tak im czasem mogłabym się pokłócić.
Z tego oto powodu ludzie z mojego otoczenia wysnuli kilka teorii, bądź jak kto woli- wywróżyli przyszłość...
Wersja optymistów:
Super! Zapewne z mężem za sobą bardzo tęsknicie, doceniacie wspólne chwile! Ty intensywnie wdychasz jod, ciągle się opalasz, wieczorami spacerujesz po plaży, a wieczorami upijasz na monciaku...
Wersja pesymistów:
Łooo matko z córką! Ile Ty czasu spędzasz na dojazdach? Ile kasy wydajesz na paliwo? Ile tak można wytrzymać? Mąż Ci się w końcu zbuntuje! Zostałaś weekendową żoną!
Rzeczywistość:
Tęsknimy, doceniamy wspólne chwile, nie mam czasu na plażowanie, kasy na upijanie się na monciaku, samochód właśnie odebrałam z warsztatu i uszczupliłam portfel o kilka setek. A wszystko dzięki podróżom służbowym.
Praca jest fajna, ale bardzo wymagająca. Czy warto? Warto, gdy robi się to, co się podoba. Ale jak jeszcze raz usłyszę, że zapewne plażuję, imprezuję i tamplam się w zimnych wodach Bałtyku zamiast pracować to...nie ręczę za moje słownictwo! :)
Weekendową żoną chyba jeszcze nie zostałam, mąż głośno się również nie skarży. Za to sobie i mojemu mężowi ostatnio dogadzam jagodziankami.
Nieskromnie Wam powiem, że ich przygotowywanie mam opanowane do perfekcji- mojej perfekcji! :D
Polecam na osłodę, przeprosiny, czy też wyznanie miłości- każdy im ulegnie!
Składniki na 10 jagodzianek
rozczyn:
- 30g świeżych drożdży
- szklanka mleka
- 0,5 szklanki cukru
- 2 łyżki mąki
ciasto właściwe:
- rozczyn
- 0,5kg mąki pszennej
- 3 łyżki roztopionego masła
- jajko
farsz:
- 0,5l jagód
- 3 łyżki cukru
- łyżeczka mąki ziemniaczanej (opcjonalnie)
+
- rozbełtane jajko do posmarowania jagodzianek
- 5 łyżek cukru pudru i łyżka wody do lukru
Mleko podgrzać w rondelku, dodać cukier i dokładnie wymieszać. Następnie wkruszyć drożdże, wsypać dwie łyżki mąki i odstawić do wyrośnięcia na 10-15 min.
Do miski przesiać mąkę, dodać pracujący rozczyn i jajko. W tym samym rondelku rozpuścić masło i dodać do ciasta. Wyrabiać, aż ciasto będzie jednolite. Ciasto powinno lekko kleić się do rąk. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia przykryte ściereczką. -U mnie ciasto wyrastało ok. 40min.
Po wyrośnięciu ciasto wykładamy na podsypaną mąką stolnicę, rozwałkowujemy na prostokąt o grubości ok. 0,5cm i kroimy na kwadraty- u mnie wyszło 10.
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
W osobnym naczyniu mieszamy jagody z cukrem i mąką ziemniaczaną. Mąką ziemniaczana powoduje, że farsz tak mocno się nie wylewa, a mała ilość skrobi jest niewyczuwalna w jagodziankach.
Na środek wyciętych kwadratów nakładamy po łyżce farszu i zlepiamy jak kopertę, tzn. prawy-górny róg z lewym-dolnym, lewy-górny z prawym-dolnym. Zlepiamy dokładnie jagodzianki i odwracamy łączeniami do dołu.
Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy rozbełtanym jajkiem i pieczemy ok. 15min do zrumienienia.- Po 10min zaglądajcie do jagodzianek. Moje były gotowe dokładnie po 11min bo piekarnik był dobrze nagrzany :)
Po lekkim przestygnięciu jagodzianki smarujemy lukrem przygotowanym z cukru pudru i wody.
Podajemy jeszcze lekko ciepłe i obserwujemy, jak znikają z talerza z każdym mrugnięciem powieki!
Smacznego!
No właśnie wszystko ma swoje wady i zalety, ale jak już Cię poznałam to wiem, że mąż pewnie by wolał mieć Cię bliziutko, bliziuteńko a nie tam daleko na wielką wodą ;) i wcale mu się nie dziwię :) Jagodzianki kojarzą mi się z moją Mamą, która jagody najpierw sama zbierała a potem część zamykała w słoiku a część odkładała do do jagodzianek właśnie. Z ogromną ochotą wypróbuję Twój przepis, bo ciągle szukam takiego, który zastąpi przepis Mamy, który gdzieś się zagubił i którego już nigdy nie odzyskam :( Buziaki!!
OdpowiedzUsuńMąż na razie mocno nie narzeka, choć przyznaje, że wolałby abym jeździła bliżej, np. do Krakowa :D
UsuńPrzepis wypróbuj, ale nie wiem czy godny smaków z dzieciństwa...Z nimi mało co wygrywa!
Gratki dla zwycięzców!
OdpowiedzUsuńJak będzie można wygrać takie jagodzianki, to gram :)
Patyśka, jagodzianki do Ciebie by trafiły czerstwe i twarde. Nie wydziwiaj :P
Usuńuwielbiam jagodzianki:)
OdpowiedzUsuńTak samo, jak ja! Wypróbuj je, może ten przepis pokochasz? :)
Usuńpycha!! kocham jagodzianki:)))
OdpowiedzUsuńJa też! Szkoda tylko, że jagody są tak krótko...:(
Usuńdomowe jagodzianki rządzą:) nad morzem dawno nie byłam ale niedługo do Gdańska jadę:) a wszystko ma plusy i minusy. ale pociesze cie- ja jestem na stażu w urzędzie to słyszę ze przecież tylko kawe pije i plotkuje:-P
OdpowiedzUsuńOooo właśnie o to chodzi. Ty pijesz kawę, a ja non stop plażuję :D
Usuńmmm, jagodzianki aż ślinka leci, z wygranej cieszę się bardzo i dziękuję huraaa! :))))))))
OdpowiedzUsuńNależało się Tobie ;)
Usuńtrochę późno, ale chwilę temu wróciłam z pływania i z ogromną ochotą wszamałbym teraz taką jagodziankę, albo nawet kilka ;)))
UsuńBardzo się cieszę, że mój przepis się spodobał :)
OdpowiedzUsuńA jagodzianki wyglądają świetnie <3
Jeszcze raz Tobie gratuluję i zapraszam do następnych konkursów! :)
UsuńNoooo! Kultowy smak dziecinstwa!!! Pamietasz "Fasolki" ??? :D
OdpowiedzUsuń"Jesteśmy jagódki, czarne jagódki,
Mieszkamy w lasach zielonych, zielonych,
Oczka mamy czarne, buźki granatowe,
A sukienki są zielone i seledynowe.
A kiedy dzień nadchodzi, dzień nadchodzi,
Idziemy na jagody, na jagody,
A nasze czarne serca, czarne serca,
Biją nam radośnie bum tarara bum!" :D ... no i pojde przez Ciebie na jagody ! :)
No ba! Oczywiście, że pamiętam! :)
UsuńNie kuś tymi jagodziankami, bo do Bełchatowa mam niedaleko:)
OdpowiedzUsuńhihihi zapraszam! Upiekę nową partię :D
Usuńmój by umarł jakbym go opuszczała tak często :)
OdpowiedzUsuńa jagodzianki zaiste perfekcyjne! Taką to bym pożarła z wielką chęcią!
sama pewnie teraz nie zrobię ale w ramach protestu nie będę kupowała tych oszukanych sklepowych co to mają po 3 jagody na krzyż w środku, przecież liczy się wnętrze :P
Nadal masz ochotę wyłącznie na schabowe, frytki i mielone? :D
UsuńWcale się nie dziwię, że Alek by rozpaczał! Mój może zadowolony nie jest, ale ma chyba też szansę sobie trochę odpocząć od mojego zrzędzenia :)
Jagodzianki - cudne!!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga o tematyce kosmetycznej http://kosmetyczkamyszki.blogspot.com
Dzięki Myszka!
UsuńNa blog zajrzę i zobaczę co tam za kosmetyczne cudeńka pokazujesz :)
Tak kuszą ;)
OdpowiedzUsuńŚwiadomie! :D
Usuńhurra! dziękuję bardzo :) ale pyszna nagroda <3
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze raz gratuluję! ;)
Usuńwersja optymistyczna: ale muszą byc pyszne!
OdpowiedzUsuńwersja pesymistyczna: i co z tego, skoro idą w brzuszek czy biodra?
rzeczywistość: ale pychota i pięknie wyglądają, dla takich to warto kupić gacie ściskające, a jeszcze lepiej i wspaniale przebiec się wieczorem czy wyjść na rower ;-)
Pozdrowionka
Hehehe jestem całkowicie ZA ściskającymi gaciami :D
UsuńJagodzianki to dla mnie smak dzieciństwa ;) Wyglądają rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo ;) Mnie też jagodzianki kojarzą się z dzieciństwem i dlatego zapewne tak dobrze mi teraz smakują ;)
Usuń