Jakiś czas temu mój połówek z okazji moich nastych urodzin podarował mi książkę "Kuchennej Bogini". mowa oczywiście o Nigelli Lawson, którą raczej 99% ludzi kochających spędzać czas w kuchni zna.
Książka choć zakupiona niedawno pierwsze wydanie zaliczyła w 2001 roku. Oznacza to, że jakość zdjęć może nie tak zachęcająca jak na blogach które śledzę, ale zdecydowanie opisy Nigelli i dość proste przepisy decydują o tym, że w końcu ulegamy i pędzimy do kuchni.
Przepis na makaron z pulpecikami znajduje się w dziale zatytułowanym "Na deszczowe dni". U mnie co prawda dziś świeciło słońce, ale może u Was pada i skusicie się na pyszności Nigelli? :)
Składniki na pulpeciki:
- po 250g mielonej wieprzowiny i wołowiny
- 1 jajko
- 2 łyżki świeżo startego parmezanu
- 1 starty ząbek czosnku
- 1 łyżeczka suszonego oregano
- 2 łyżki semoliny (można zastąpić kaszą manną) albo bułki tartej
- duża szczypta czarnego pieprzu
- 1 łyżeczka soli
Wszystkie składniki umieszczamy w misce, dokładnie łączymy i formujemy niewielkie kulki. Odkładamy je na półmisku i wkładamy do lodówki.
Składniki na sos pomidorowy:
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka suszonego oregano
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka oliwy
- 700g przecieru pomidorowego*
- szczypta cukru
- sól i pieprz
- 100ml pełnotłustego mleka**
** użyłam mleka 3,2%
Siekamy cebulę, przeciskamy przez praskę lub ścieramy czosnek oraz dodajemy oregano. Całość smażymy na patelni z rozgrzaną oliwą i rozpuszczonym masłem. Pilnujemy, aby składniki się nie przypaliły. Dodajemy przecier (lub pomidory) i ok. szklankę wody. Nie bójcie się, że sos będzie rzadki, po dodaniu mleka i gotowaniu ok. 20min sos zgęstnieje.
Doprawiamy sos cukrem, solą i pieprzem.
Na koniec dolewamy mleko i pojedynczo wkładamy nasze pulpeciki do sosu. Całość gotujemy ok. 20min pod częściowym przykryciem.
Podajemy z makaronem. Smacznego!
A na koniec przypominam o trwającym do niedzieli konkursie. Wystarczy przygotować ciekawy deser lub koktajl, do którego przygotowania można by użyć jednego z produktów firmy KROKUS.
Szczegóły znajdziecie tu. Zapraszam! ;)
Klopsiki wg Nigelli są NAJ! A u mnie też dziś danie deszczowe :)
OdpowiedzUsuńCo miałaś dobrego, przyznaj się! Mam nadz., że nie mówiłaś o tych wspaniałych drożdżówkach, bo je mogłabym jeść w każdą pogodę :)
UsuńNa takie klopsiki jak na Twoim zdjęciu skuszę się nawet podczas upału :)
OdpowiedzUsuńW sumie parmezan od słońca się będzie topił...Może to dobrze :D
Usuńwygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńbardzo smacznie!!! zrobiłaś mi duży smak na pulpeciki z makaronem mmm
OdpowiedzUsuńtaki obiadek zjadłabym raz dwa:)
OdpowiedzUsuńBo Bogini jest jedna ;)) choć ja też mam słabość do Juli Child.
OdpowiedzUsuńCiekawa postać. Zainteresowałam się nią dopiero po filmie Julie&Julia. Swoją drogą ta druga to dopiero niezła kobieta.- żeby się podjąć ugotowania całej książki w rok?!? :)
Usuń"Bogini" wie co dobre :)
OdpowiedzUsuńOj wie!
Usuńza to Twoje zdjęcie wygląda tak, że mam ochotę polizać monitor :)
OdpowiedzUsuńJa Ci nie bronię! :)
UsuńKsiążkę posiadam, ale akurat tego przepisu na tapete nie brałam;) Widok Twojej potrawy mówi mi, "śpiesz kobieto do kuchni!";)
OdpowiedzUsuńA szkoda Renula- na prawdę warto. O dziwo mój uwielbiający schabowe mąż nawet się zakochał w pulpecikach Nigelli ;)
UsuńOd 2 tygodni przezywam tortury gotując obiady, bo sama staram się jeść sałatę, ewentualnie czereśnie i maliny, a tu klops! A nawet klopsiki... To danie jest genialne w swojej prostocie i zawiera wszystko, co pyszne, dobre mięsko, pomidory i MAKARON! ;) Ale mi narobiłaś smaka! Buziaki!
OdpowiedzUsuńA Ty co? Na diecie, czy jak? Przestań się torturować i bądź "PRAWDZIWĄ" kobietą, jak ja :D
UsuńPulpeciki wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie obiady!
OdpowiedzUsuńRobiłam je kilka razy. Pyszności! :-)
OdpowiedzUsuń