czwartek, 28 marca 2013

Czeko gniazdka

2 lata temu przygotowywałam z mężem I dzień Świąt Wielkanocnych. To był nasz pierwszy raz...jako gospodarzy oczywiście. 
Planowaliśmy, robiliśmy listy zakupów, potraw do przygotowania, kolejność podawania itd, itp. Jak przyszła już "godzina zero" wszystko szlag trafił.

Z przejęcia spać nie mogłam, wstałam bez budzika po 4tej i przygotowywałam farsz ze szpinaku do pieczarek, upiekłam ciasto i dogotowałam więcej jajek- tak na wszelki wypadek...

Rodzinka przyszła na śniadanie, a ja już byłam zlana potem, zmęczona i nadal przerażona. Z mężem kłóciliśmy się przy każdym zetknięciu i strzelając do siebie piorunami kursowaliśmy pomiędzy salonem, a kuchnią.

Po całym zamieszaniu (koło godz.21ej) ululałam się z teściową i babcią. W końcu się odprężyłam...

Kilka dni później śmieliśmy się z mężem z całego zamieszania. Rok później znowu zaryzykowaliśmy i zaprosiliśmy rodzinę na Wielkanoc. Po wcześniejszych przeżyciach wysnuliśmy sporo wniosków. Pierwszym był przymusowy zakup zmywarki!

W tym roku Święta robi teściowa, a ja relaksuję się i odprężam przygotowując jedynie pasztet, babkę gotowaną i żurek...Żyć, nie umierać!

A teraz gniazdka i to nie byle jakie! Gniazdka czekoladowe, które widziałam na kilku blogach. Przygotowywane zazwyczaj z ryżu preparowanego lub płatków kukurydzianych w kształcie pałeczek. Ja użyłam do swoich słonych paluszków :)


Składniki na 3 gniazdka:
  • pół tabliczki czekolady
  • 50g masła
  • łyżka śmietany kremówki
  • pół paczki paluszków
Czekoladę z masłem rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Pod koniec dodajemy kremówkę i mieszamy do połączenia składników.

Paluszki łamiemy mniej więcej na 3 części i wrzucamy do czekolady. Za pomocą pęsety wyciągamy paluszki i kładziemy na papier do pieczenia. Palcami formujemy kształt gniazdek i odstawiamy do lodówki do całkowitego zastygnięcia czekolady.

Po kilku godzinach gniazdka powinny z łatwością odchodzić od papieru.

Do gniazdek wkładamy dowolne małe jajeczka: cukrowe, marcepanowe, czekoladowe. U mnie takowych zabrakło, więc ułożyłam na nich jajka przepiórcze.


I gotowe!


26 komentarzy:

  1. też widziałam to na kilku blogach. Świetne jako dekoracja na stół, którą przy okazji można potem zjeść:D A i dzieciaki będą zachwycone:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaki pewnie jeszcze bardziej by się ucieszyły gdyby w gniazdkach też była czekolada ;)

      Usuń
  2. Bardzo ładnie to wygląda:) i ciekawa opowieść. Ja na święta zagotuję wodę na białą kiełbasę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe zawsze coś! :D Teraz opowieść może i ciekawa, ale 2 lata temu zabiłabym, gdyby tak to ktoś skomentował :D

      Usuń
  3. święta, kiedy jesteś gospodarzem, bywają męczące to fakt. Najlepiej usadzić się wygodnie za stołem u kogoś kto dobrze gotuje i na pytanie - czy w czymś pomóc? odpowiada - nie, dziękuję:)
    a tak serio to mam nadzieję, że odpocznę w święta czego i Tobie życzę! Spokojnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Tym razem poleniuchuję :) Tylko jeszcze trzeba posprzątać w domu...
      Dużo relaksu Justyna! Ściskam!

      Usuń
  4. Ja co roku szalałam, chociaż ostatnie były dosyć wesołe ;) Brat z żoną przyjechali wcześniej, dokładnie na gotowanie żurku. jeden drinasek, drugi... jak żurek się ugotował nie pamiętam ale to był chyba najlepszy żurek jaki jadłam :) W tym roku część rodzinki siedzi w sanatorium (jak się czeka lata na termin to nie można wybrzydzać, że w święta to może jednak nie;) druga część wybyła na narty i zostałam ja, Artur, Julia no i Tofik także w tym roku święta będą jednym wielkim relaksem a w pierwszy dzień świąt planujemy ostatni raz ( w tym sezonie) poszaleć na snowboardzie - dziwne święta ale czasem tak też trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, o tym żurku już czytałam u Ciebie na blogu ;)
      Przy snowbordzie ulepcie jeszcze bałwana!
      Wesołych Deli!

      Usuń
  5. z moją cierpliwością i pracowitością, zrobienie trzech byłoby osiągnięciem godnym wpisania do CV!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe nie przesadzaj! Możesz popłynąć i po prosru "wylać" paluszki z czekoladą i palcami nadac kształt. Jak całość zastygnie, to nadwyżkę czekolady zjeść :)

      Usuń
  6. śliczne gniazdka! ja musiałabym zrobić ze 30 dla moich głodomorów:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to trochę czasu musiałabyś w kuchni spędzić ;)

      Usuń
  7. ja debiutowałam Wigilią 2012 :P pamiętam ten stres, czy damy radę organizacyjnie... a teraz nie mogę się wykazać, bo cała Wielkanoc w rozjazdach :)

    gniazdka świetne - wszystkie składniki akurat mam w domu, więc pewnie skorzystam z Twojego pomysłu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak Wigilię przeżyłaś? Wiesz co mam na myśli? Te początki organizacyjne to dla mnie była jakaś masakra... ;)

      Usuń
  8. Świetny pomysł :-) Wesołych Świąt :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny pomysł :) Wesołych Świąt !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ale superaśny pomysł na paluszki :))) Smacznego jajka i mokrego dyngusa ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Są przeurocze, szkoda, że sama o czymś takim nie pomyślałam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...