wtorek, 14 maja 2013

No to jak z tym kijem?



Szczęśliwa 10tka! To liczba osób, które w ramach zabawy zorganizowanej przez Gosię (Delimamma), Justynę (ToPestka!) i moją skromną osobę podały swoje sposoby na zachowanie cudownego, błogiego stanu, który umożliwia zakochańcom unosić się kilka metrów, bądź chociażby kilka centymetrów n.p.m.

Cytując Justynę:
Statystyki są nieubłagane i wychodzi na to, że faceci bądź nie mają pomysłów na zatrzymanie motyli bądź nie chcą się z nami nimi podzielić. W akcji wzięła udział wyłącznie płeć piękna :)
To jak to w końcu jest? Kij, marchewka, a może jeszcze coś innego?
Zdecydowana większość wybrała wersję soft w postaci marchewki. Choć czasem w tekście mały badylaszek też się pojawiał :)

Były też bardzo ciekawe rozważania, czy na prawdę istnieje jeden, magiczny sposób na zachowanie motyli w brzuchu...

Ale po kolei:
Jak strzała ze swoim typem wyskoczyła Delimamma, która męża udobrucha i przekupi imponującą Kanapką z wszystkim . Jak sama napisała:
"Kanapka zawsze zwyciężała z sernikami, jabłecznikami, kotletami, makaronami czy najbardziej wyrafinowanymi przekąskami. Kanapką mogłam uzyskać wymarzoną sukieniunię, lody z MC Donalda o 23 i masaż stóp! Kanapka przyniesiona do łóżka to był powód do powtarzania "i że cię nie opuszczę, aż do śmierci", tak to jest zdecydowanie mój sposób na Zakochańca."

Z pewnością skorzystam z jej sposobu, kiedy mój mąż powie STOP masażowi stóp, od którego jestem uzależniona ;)

Kolejny typ podała MyszkaGotuje. Zaserwowała drugiej połówce "mięso z mięsem", czyli Polędwiczki w boczku w asyście śliwki, jednak podkreśliła, że mąż najprościej w świecie docenia jej starania i przygotowywania wszystkich posiłków- BRAWA DLA TEGO PANA, który nie wybrzydza! :)

Następna była Aurora z postem "O kiju, marchewce. I motylach w brzuchu też". Według Aurory zarówno metoda kija, jak i marchewki mogą być zgubne. Albo "zaszczujemy absztyfikanta", albo zagłaszczemy, rozpieścimy, i po prostu rozpuścimy naszego adoratora.

Dało mi do myślenia podsumowanie Aurory, pod którym podpisuję się rękoma i nogami!:
"Jeśli Wasza wiosenna miłość obwieści Wam, że to koniec, bo nic nie czuje, bądźcie Wy czujne. Bo to może być prawdziwa miłość. Albo... jeszcze prawdziwszy koniec. Wtedy jednak nie warto takiego tknąć kijem, a co dopiero rozpieszczać marchewką. Koniec końców, czy to będzie flirt, ognisty romans tudzież miłość Waszego życia - warto na wiosnę wpuścić motyle do brzucha. "

Anulla z bloga Fabryka Pomysłów również wzięła udział w zabawie, stawiając na marchewkę :)
Tarta francusku po chińsku z kurczakiem tylko brzmi skomplikowanie. Wg. Ani to danie idealnie przedstawia różnice między Nią, a jej facetem oraz fakt, że możliwe jest pogodzenie tych dwóch światów jeżeli tylko dwie osoby tego chcą. Ani się udało- tarta została wyjedzona. :)

Przyszedł czas na Justynę z bloga ToPestka!  Justyna nie podała jednego przepisu na związek idealny, natomiast wskazała kilka rzeczy, których warto się trzymać. Przyznam, że lista robi wrażenie! Mam nadzieję Justyna, że dobrze wszystko zrozumiałam i źle nie zrobię, jak podsumuję to, jako konieczność wzajemnego szacunku, zaufania i codziennego podtrzymywania iskry między dwoma kochającymi się osobami ;)

Nie wiem jak Wam, ale dało mi do myślenia również zamieszczone zdjęcie Justyny z demotywatorów:

 
Następna "marchewka" w naszej akcji to smakowicie wyglądający żurek z klopsikami z surowej, białej kiełbasy i jajkiem na twardo serwowany przez GreenEye z bloga Piąta Pora Roku. Takie danie na pewno trafi w serca niejednego mężczyzny! Sama również nie mogłabym się mu oprzeć ;)

Przyszła kolej na  Dybkę, która z ogromnym poczuciem humoru opisała co zrobić, aby bieg "w swoją stronę wśród łanów falującego na wietrze zboża" nie był nijaki. "Nieromantyczny klucz do romantycznych związków", który podała  bardzo przypomina mi hasła zaserwowane przez Pestkę. Moim zdaniem to tylko potwierdza, że "coś w tym jest" i dziewczyny mają sporo racji! :)

Kilka swoich groszy wcisnęłam i ja podając Sernik z masłem orzechowym oraz kilka rad, które sprawdzają się w przypadku podtrzymania błogiego stanu w serduchu mojego męża. Gdybym miała wybrać 3 najważniejsze, podałabym "spora garść szczerości, schabowy lub panierowana pierś z kurczaka z frytkami raz w tygodniu i jajka na twardo na każdej imprezie". :)

Swój sposób na zachowanie motyli podała również Bistro Mama serwując Torcik naleśnikowy ze szpinakiem i jednocześnie traktując w ten sposób męża kijem :) Pędzę z wytłumaczeniem, że Bistro Mama nie stawia co dzień na przemoc i uważa, że "Gdzie dwoje ludzi się kocha, nie ma miejsca na żadne kije, ale za to marchewek niech uzbiera się cała plantacja ♥"

Czyli powyższy kijaszek to tylko wyjątek.- Mąż po prostu nie przepada za szpinakiem. JEGO STRATA! :D

Tuż przed końcem akcji dołączyła autorka bloga Ochotę Mam, wielka fanka "Dżordża" (wiem od innej fanki, czyt. Delimammy), która zdecydowanie stawia na Marchew. Kuchnia włoska, muzyka, sex i spełnianie wzajemnych pragnień to MUST HAVE na zachowanie motyli.

Czy da się nasze wspólne wypociny jakoś skrócić i podsumować? Znaleźć kilka sposobów idealnych, zawsze się sprawdzających? Mnie się to nie udało. Każdy w sercu nosi co innego, rozum również podpowiada swoje. Najważniejsze, aby nie zwariować! "Ni to z kijem, ni z marchewką!" 

Bardzo się cieszę z udziału w tej akcji i serdecznie dziękuję w imieniu Justyny, Gosi i moim za Wasz udział! Fajne z Was babki!

Ściskamy Was mocno!
ToPestka!, Delimamma i ja 

A jutro zapraszam na Piekielnie ostrego kurczaka z ananasem! :)


2 komentarze:

  1. Świetny demotywator i jakże prawdziwy.
    Świetne pomysły na zakochańców :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu dziękuję Ci za podsumowanie akcji! Jesteś wielka! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...