Przeglądam swoje ostatnie posty i stwierdzam, że z sernikoholiczki stałam się kurkoholiczką! Jakieś trzy tygodnie temu myślałam, że był prawdziwy wysyp. Teraz stwierdzam, że to prawdziwy kurkowy armagedon! Na miejskim targowisku w ostatnią sobotę miesiąca kilka nastolatków dorabiało sobie sprzedając koszyczki 250g kurek po 4zł...No i jak tu nie kupić koszyczka, dwóch, lub trzech?
W niedzielę mimo kaszlu, jak u gruźlika postanowiłam nie dać się chorobie i zaliczyć pierwsze w tym roku grzyby. Po ok. 40min. nieduży koszyczek był pełen podgrzybków. :) Z tęsknotą wspominam czasu, kiedy tato zabierał mnie na grzyby. Szczęśliwa hasałam po lesie, goniąc nie wiadomo za czym. Po ok. 30 minutach zaczynałam się nudzić i prosiłam tatę, żeby mnie wołał, gdy znajdzie jakieś grzyby. - W końcu sama miałam z tym ogromne problemy. Jakoś bardziej interesował mnie kolor mchu, wszystkie patyki pod nogami, czy odgłosy wydawane przez różne zwierzęta. Jakoś skupić się na grzybach nie potrafiłam...Może właśnie dlatego teraz jak znajdę grzyba drę się niemiłosiernie z radochy!
Składniki na ok. 20sztuk pierogów
ciasto:
- 250g mąki pszennej
- ok. 200ml ciepłej wody
- 1/3 łyżeczki soli
- łyżeczka cukru
- opakowanie drożdży instant (7g)
- 2 łyżki oliwy
- ok. 180ml wody
Wszystkie suche składniki wsypujemy do miski i mieszamy. Wodę lekko podgrzewamy i razem z oliwą dodajemy do suchych składników.
Zagniatamy całość dokładnie na jednolite, gładkie ciasto. Przykrywamy
ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30-40minut do podwojenia
objętości. W tym czasie przygotowujemy farsz.
farsz:- 400g świeżych kurek
- pół pęczka natki pietruszki
- kilka gałązek świeżego tymianku
- 50g koziego sera
- 2 łyżki masła
- sól i pieprz do smaku
Kurki dokładnie myjemy i wrzucamy na sitko do odsączenia. Większe kurki kroimy na mniejsze kawałki.
Na rozgrzaną patelnię wrzucamy dwie łyżki masła i kurki. Pod pokrywką grzyby dusimy ok. 10-15minut i doprawiamy lekko solą i pieprzem. Ściągamy z ognia, dodajemy tymianek oraz posiekaną pietruszkę. Całość mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia. Ser kroimy w drobną kosteczkę i wrzucamy do kurek.
Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 3mm. Wykrawamy koła, nakładamy po łyżce farszu i dokładnie sklejamy. Układamy na blasze wyłożonej papierem, smarujemy wierzch rozbełtanym jajkiem i pieczemy ok. 12-15min. (do zrumienienia) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Zajadamy jeszcze ciepłe z lekko ciągnącym się serem. Pycha!
pyszne pierozki :) a grzybow tez nie znosilam zbierac jako dziecko i nadal tak mam, co inne jesc:)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobnie ;)
UsuńAleż te pierożki wyglądają smakowicie:) I jeszcze te kurki.
OdpowiedzUsuńKurki to zdecydowanie tutaj odgrywają największą rolę ;)
Usuńświetnie Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie!! To coś idealnie dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńA wiesz co? Ja chyba lubię wszystkie pierogi- i te gotowane, pieczone i smażone. Pierogi górą!
UsuńA ja lubię szukać grzybów. Kompletnie nie wiem, który jest dobry, a który nie, no chyba, że to kurka :) Pierożki boskie, podkradam przepis i koniecznie robię.
OdpowiedzUsuńA z kurką też się można pomylić. Ostatnio słyszałam, że jakieś "łobuzy" też rosną podobne do kurek ;/
Usuńoj to jest prawdziwe cudo :)
OdpowiedzUsuńOj tak!
Usuńoh.... uwielbiam pierogi! drożdżowe to dla mnie nowość!
OdpowiedzUsuńDobiłaś mnie tymi pierogami.... u mnie kurki obłędnie drogie i tylko w jednym sklepie :( Mieszkanie za granicą ma niestety swoje wady...A chętnie przygarnęłabym całą porcję tych pierogów :)!
OdpowiedzUsuń