Choć dziś królują rogale, to u mnie danie, które i tak kojarzy się z Polską, ze Świętami i rodziną. Miałam w planach po raz pierwszy zakasać rękawy i zrobić rogale Świętomarcińskie...Dorwałam nawet biały mak, ale jakoś czasu zabrakło i nie zdążyłam. Rogale jednak będą, ale zapewne za tydzień ;)
Wracając do ryby po grecku. Jest to proste i lekkie danie, które lubię przygotowywać w szklankach po świeczkach. Każdy ma swoją porcję i może w niej do woli "grzebać" widelcem.
Sama ryba, jak większość dziś uwielbianych przeze mnie dań, była niechętnie przeze mnie spożywana w dzieciństwie. Dziś nie wyobrażam sobie bez niej Świąt, w sumie obowiązkowo musi u mnie gościć kilka razy do roku. W kolejce moich świątecznych ulubieńców jest numerem dwa- zaraz po bigosie, który nie raz wyleczył mnie z bólu głowy w Nowy Rok!
Na koniec jeszcze wrócę do dzisiejszego Święta Niepodległości. Święta odległego dla wielu młodych, dla mnie trochę też, choć przyznaję, że z zadumą oglądam programy telewizyjne o ludziach, którzy walczyli o swoje, o Niepodległość Polski, która była dla nich wszystkim.
Żałuję, że w Polsce nie jest to Święto radosne i że tak mało biało-czerwonych flag jest widocznych na ulicach...
Składniki na 6 porcji w szklankach:
- ok. 600g fileta z dorsza lub mintaja
- 500g marchwi
- 2 średniej wielkości pietruszki (ok.100g)
- niewielki kawałek selera
- duża cebula
- 2 łyżki przecieru pomidorowego
- sól, pieprz i odrobina cukru
Rybę myjemy i dokładnie osuszamy ręcznikiem. Przyprawiamy solą i pieprzem i smażymy na rozgrzanym tłuszczu. Ryby nigdy nie panieruję ponieważ później panierka i tak staje się mokra i miękka od soku z warzyw. Rybę można też upiec w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez 10minut. Unikniemy wtedy specyficznego zapachu w domu, który unosi się po smażeniu.
Rybę odkładamy na bok i zajmujemy się przygotowaniem warzyw.
Marchew, pietruszkę i seler myjemy i trzemy na tarce o grubych oczkach. Cebulę drobno siekamy i wrzucamy z pozostałymi warzywami na rozgrzaną patelnię z oliwą. Całość dusimy pod przykryciem, aby warzywa mocno się nie wysuszyły. Gdy marchew delikatnie zmięknie dodajemy przecier pomidorowy, ok. łyżeczki cukru oraz sól i pieprz do smaku. Warzywa jeszcze chwilę smażymy już bez przykrycia, aby ewentualnie oddzielona woda odparowała i odkładamy na bok na 10-15min, aby lekko przestygły.
Na dnie szklanek układamy po łyżce warzyw, później warstwę ryby i tak na przemian do zapełnienia szklanek.
Podajemy rybę schłodzoną, choć ja zajadam się nią od razu po przygotowaniu :)
Smacznego!
mini wersje czy zapiekanek czy ryby zawsze są lepsze, każdy ma swoje ale i ładnie wygląda podanie:)
OdpowiedzUsuńja przeważnie jadam ją raz do roku na święta:)
Dokładnie tak! fajnie jest tak podać każdemu osobno. Później nie ma problemu z tym, co ewentualnie pozostałoby na wielkim półmisku, takie rozdziabdziane :)
Usuńpyszna rybka!
OdpowiedzUsuńno i Ania jaka ładna, uśmiechnięta:)
Dziękuję Karmel. Co prawda zdjęcie jeszcze zrobione jak bloga nie było, a co za tym idzie kilka kilogramów też miałam mniej ;)
Usuńtaka rybka po grecku dla mnie to tylko na ciepło, tak jak nie lubię jaj faszerowanych, bo są podawane na zimno tak nie mogę się przekonać do ryb podawanych na zimno (w galaretach czy właśnie po grecku). Aniu z burakami ryby nie piekłam. raz jeden próbowałam upiec całe buraki owinięte w folię, ale nie wiem czemu piekły się chyba z 6 godzin i ciągle były twarde więc zrezygnowałam. chyba były za wielkie po prostu. z buraczków to najbardziej lubię jarzynkę i też na ciepło hihi ;)
OdpowiedzUsuńi na koniec: nowa odsłona bloga super! podoba mi się bardzo :)
A wiesz co, ja rybę po grecku często sobie odgrzewam i też jem na ciepło :) W galaretach też nie jadam, bo przeszkadza mi właśnie galareta ;/
UsuńOdnośnie buraków, to w folii piekłam 1,5h i były super- może za mała temperatura?
Musze pokombinować i rybę z burakami właśnie zrobić.
No i dziękuję za miłe słowa odnośnie banerka- mi też się bardzo podoba!
Ooo jaki ładny baner :))
OdpowiedzUsuńA taką masz zdolną bliźniaczkę :D W przyrodzie musi być zachowana równowaga, dlatego Ty przodujesz z czekoladą, a ona z grafiką :D
UsuńO tak, rybę po grecku mogę jeść w dużych ilościach :)
OdpowiedzUsuńja też- niestety!
UsuńLubię. Super pomysł z porcyjkami :)
OdpowiedzUsuńno fajny pomysł z podaniem :) pyszka!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tymi porcyjkami! I super banerek! A co do Święta Niepodległości zgadzam się z Tobą, bo zamiast się wspólnie cieszyć to skaczemy sobie znowu do gardeł.... jaka szkoda :(
OdpowiedzUsuńBanerek zrobiła siostra jednej ze znajomych blogerek- zdolna bestia!
UsuńA o 11 listopada br. lepiej szybko zapomnieć...Wstyd normalnie! ;/
Ale mi narobiłaś smaka na rybę po grecku:):) Tak dawno nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńŻałuj! :)
Usuńkurcze dawno nie jadłam, ale mi narobiłaś ochoty!
OdpowiedzUsuńciekawy nagłówek :)
UsuńDziękuję :) Taki nowy sobie strzeliłam :D
UsuńPycha! Ryba po grecku - najlepsze wydanie ryby ;D Ale mi smaka narobiłaś...
OdpowiedzUsuńA tam najlepsze! Jedno Z najlepszych na pewno ;)
UsuńTeż mieliśmy teraz na święto rybkę po grecku:-) A u mnie dla odmiany łosoś na przystawkę zamiast gęsiny czy rogali;-) A sposób podania bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńŁososia też uwielbiam! U nas jakoś gęsina w Polsce powoli zapomniana. Sama jeszcze nie jadłam...
UsuńPodpowiedź podania w małych szklaneczkach idealna na zbliżające się u mnie urodzinowo-imieninowe imprezy. A ryba po grecku, mniam, dawno nie robiłam
OdpowiedzUsuńDokładnie- fajna sprawa na imprezki :)
UsuńDostałam od teściowej niedawno, w słoiku :) Bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńAndźka, czy Ty lubisz siatkówkę??? Bo dziś nasza ZAKSA grała ze SKRĄ Bełchatów i tak od razu o Tobie pomyślalam :)
Kiedyś oglądałam, a teraz już nie...Na SKRZE jeszcze nie byłam, a mieszkam w Bełchatowie 4,5 roku :)
UsuńA no widzisz, bo ja kibic jestem kibic siatkarski, dlatego pytam :) Buziole!
Usuńzaskoczyłaś mnie tym wykorzystaniem szklanek po świeczkach! dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńA tak jakoś wyszło...Robię w tych szklankach też desery :)
Usuń